niedziela, 13 maja 2018

rozporządzenie

Obowiązkowe szkolenia, certyfikaty i egzaminy, a nawet specjalne zamykane szafy. Wchodząca 25 maja dyrektywa RODO wywołała prawdziwy wysyp ofert firm, które próbują wykorzystać obawy i niewiedzę przedsiębiorców o tych przepisach. Na naiwnych żerują także zwykli oszuści.
Świadomość i widza na temat rozporządzenia zerowa. Sklep internetowy, sprzedawca sprzętu medycznego, nawet firma kurierska - dysponując bazami kontrahentów, klientów - uważają że ich "to nie dotyczy" Nie dziwi więc, że zamiast zacząć ogarniać tematy, rozglądnięć się za narzędziem do zapanowania nad tym chaosem w firmie - będą kupować szafki....
"Szafki dostosowane do RODO" - bilbord z takim hasłem pojawił się w Warszawie. To reklama firmy Kels - producenta szaf metalowych. Na czym polega owo dostosowanie, nie wiadomo, bo na stronie internetowej firmy hasło "RODO" nie pada już ani razu.Wystarczyłby jeden krótki przepis prawny o mniej-więcej takiej treści: "Wykorzystywanie danych osobowych obywatela upublicznionych we wszelkiego rodzaju spisach teleadresowych takich jak spisy telefonów, listy lokatorów itp oraz w sieciach teleinformatycznych tj. Internecie jak i firmowych typu intranet oraz zawartych we wszelkiego rodzaju umowach handlowych, ponadto znajdujących się we wszystkich zakładach i instytucjach świadczących obywatelowi wszelkiego typu usługi - w celach marketingowych jest całkowicie zakazane."
Proste? No tak, tylko jaki byłby wrzask, że ogranicza to swobodę działania wolnego rynku. Na to należałoby jasno odpowiedzieć, że swoboda/wolność każdego człowieka jak również każdej osoby prawnej (a więc m.in. producentów, usługodawców, handlowców) kończy się w punkcie w którym owa wolność narusza wolność innego człowieka  http://thatpaydayloansund.blogspot.com . A czy: telefony (a nawet SMS-y) zakłócające mój spokój z zaproszeniami do udziału w prezentacjach jakichś produktów, zaproszeniami do przyjścia na quazi-medyczne badania (zawsze połączone z namawianiem do zakupu "cudownych" środków uzdrawiających), wzięcia jakiejś rzekomo korzystnej pożyczki lub do udziału w jakimś SMS-owym konkursie (przy tym bardzo podstępnie zredagowane) nie stanowią naruszenia mojej wolności, wolności do wyboru towarów jakie chciałbym kupować oraz wolności do "świętego spokoju" do którego mam prawo po pracy czy innych wyczerpujących zajęciach codziennego życia?